środa, 24 czerwca 2015

Post środowy

Witajcie w środę :)

dzieki piękne za wszystkie komentarze. Dziś nie będzie robótkowo! Albo nie! Będzie :) Tylko inaczej :))
Ten post będzie taki misz-maszowy właśnie :) Po pierwsze pamiętacie jeszcze od czego ja w ogóle swoje robótkowanie zaczynałam?? Od haftowania :) I podczas tego ostatniego urlopu znów sięgnęłam po igłę i mulinkę :) zapomniałam już jakie to fajne! I mam nadzieję, że skończę szybciej niż za 5 lat ;) jak to przy poprzednim wpisie tego typu przewidywała Edyta :)
Idzie mozolnie, nie powiem. Chciałabym szybciej ;) ale się nie da ;)

Stan z 6 stycznia i z dzisiaj (po kilku dniach zaledwie haftowania na urlopie).



Postęp mały bo mały, ale jest :)
A teraz z innej beczki :) Wiem że z niecierpliwością (widzę po statystyce;) czekacie na wyniki candy :) nie trzymam Was już więc dłużej w niepewności. Ja już znam zwycięzce :) Ale nim Ją wyjawię, chciałabym Wam wszystkim serdecznie podziękować za tak liczny udział :) Jak się okazuje tym razem padło na dwie 7 w ilości uczestników :)
A okazały się one szczęśliwe dla.... dwóch czwórek :))
Ciekawy zbieg okoliczności:))

 Dwie 4 należą zaś do  


Gratuluję Ci serdecznie i bardzo proszę o kontakt na maila :)

A jeśli o wygranych mowa, to ja w ostatnim czasie też wyjątkowo miałam szczęście. Wiem, że narażam się na zazdrość i zawiść, ale chciałabym podziękować za takie cudeńka:

Scrap and Craft  a ściślej Emilii za wspaniałą wygraną w wyzwaniu właśnie na blogu Scrap and Craft - po licznych perypetiach druga przesyłka do mnie dotarła, więc tym bardziej dziękuję jeszcze raz za wyróżnienie, a Emilii dodatkowo za ponowne wysłanie przesyłki :)


Druga niespodzianka przyszła do mnie jako nagroda pocieszenia w Magicznym Zakątku :) Bardzo dziękuję:))


 I trzecia, ostatnia - nagroda w majowym wyzwaniu Szuflady. Niespodzianka od Wycinanka.net.
Powiem szczerze, że po otwarciu przesyłki byłam w niemałym szoku! I chyba się nie dziwicie ;)


I to by było na tyle ;) Zastanawiam się co ja Wam teraz będę pokazywać. Lada moment zaczynam mały remoncik, więc obawiam się że na polu robótkowym będzie posucha. Poczekacie na mnie?

Pozdrawiam Was już prawie wakacyjnie :))

niedziela, 21 czerwca 2015

Z tysiąca i jednej nocy

Witajcie niedzielnie :))

Dopiero żegnałam się z Wami przed urlopem, a dziś witam się już po. Niestety urlopy mają to do siebie, że zdecydowanie zbyt szybko się kończą. Lubię swoją pracę, ale jednak to niczym nie zmącone lenistwo, błoga cisza, spacery, piłka, rower, książka w wolnej chwili.... I like it!

Przywiozłam dla Was maleńką niespodziankę z wakacji ;)

A teraz wracamy do przyziemności. Dziękuję bardzo za odwiedziny podczas mojej nieobecności, za komentarze i ... muszę się do jednego z nich koniecznie odnieść ;) Otóż co to jest komers? Do niedawna (ściślej do chwili tych zaproszeń) abslutnie nie miałam pojęcia, że coś takiego w ogóle istnieje. Co więcej - zapytałam moją mamę - polonistkę i... razem odwiedziłyśmy wikipedię, gdzie przeczytałyśmy: "w przeszłości tradycyjne spotkanie korporacji studenckich urządzane dawniej na uczelniach w Europie Środkowej i Wschodniej, głównie w krajach niemieckojęzycznych lub powiązanych z tym kręgiem kulturowym. Jego charakterystyczną cechą była skrupulatnie przestrzegana obrzędowość, hierarchia członków korporacji, stroje korporacyjne, ustawienie stołów w kształcie litery U lub W. Uczestnicy pili wino lub piwo, dyskutowali, oraz śpiewali specjalnie ułożone na tę uroczystość pieśni."

Tak więc w moim rozumieniu komers to nic innego jak bal (kto jeszcze dziś używa słowa bal??) na zakończenie edukacji gimnazjalnej (swoją drogą, za moich czasów to ino na studniówkę mogliśmy liczyć, a teraz proszę - bawią się co i rusz;))

I jeszcze o kokardzie - mała być wąska, ale tak szczerze?? Mnie też się bardziej podobały z tą dużą ;)

NO dobrze, to by było na tyle. O powrocie do przeszłości. Teraz teraźniejszość.
Pokażę Wam dzisiaj kartkę, wykonaną jako inspiracja do wyzwania na blogu Artimeno , gdzie mam przyjemność w tym miesiącu gościć. Zachęcam Was do wzięcia udziału w tym wyzwaniu.

Kartkę ze względu na jej kolorystykę - nazwałam roboczo z tysiąca i jednej nocy. Bardzo mi się taka... hmmm magiczna wydała?
W moim ulubionym fiolecie :)) z intensywnym dodatkiem żółtego :))

 I chciałam zwrócić uwagę na moje pierwsze mgiełkowe tło - jestem z niego niesamowicie dumna - jak się zabrałam za psikanie, tak mi się spodobało, że pewnie jeszcze się kiedyś oto pokuszę (wymgiełkowałam ten drugi kwadrat - na żółtej serwetce).

 Stempelek przybity :)




I co o niej sądzicie??
Rozpisałam się dzisiaj troszeczkę ;) Zapraszam jeszcze na ostatnie chwile mojego candy :)

A kartkę posyłam na wyzwania:
- Rapakivi - 28.06

- Scrapy Land - 28.06+ I used this one
- Studio75 30.06


niedziela, 14 czerwca 2015

W głębokiej czekoladzie

Witajcie :))

Nareszcie jestem na długo wyczekiwanym urlopie :))

Ten post aplikuje się automatycznie, a ja jestem sobie... hm.... gdzieś ;)

Tym razem mam Wam do pokazania zaproszenia na Komers z okazji zakończenia Gimnazjum.

Padło na głęboką czekoladę. Prosto, skromnie, klasycznie, czyli dokładnie tak jak lubię.

 W ostateczności jednak kokardki miały być mniejsze.




Pozdrawiam Was wakacyjnie :))

środa, 10 czerwca 2015

Lekko, warstwowo, ślubnie

Witajcie :)

Jak mijają Wam te piękne dni? Wierzyć się nie chce że to już połowa czerwca prawie!
W biegu, w pośpiechu strasznym wstawiam dzisiaj moją kartkę ślubną - jasną, pastelową, delikatną...






Kartkę posyłam na wyzwania:

- Scrapcafe 15.06


- Skarbnica Pomysłów


- Card And Scrap 13.06

środa, 3 czerwca 2015

W komplecie

Witajcie :)

Jakie fajne były Wasze reakcje na moje przedszkolne zdjęcie :) aż popadłam w samouwielbienie :)

Dzięki Wam bardzo :)

A dzisiaj do rzeczy. Zaproszenia komunijne - ponownie z digi  - zmodyfikowany do własnych potrzeb stempel Agi B (dziękuję bardzo :)).



 I do kompletu winietki, które bardzo przyjemnie mi się robiło.
Są takie prace, które jakoś tak idą"same" te wnietki to właśnie taka przyjemna robota :)



Pozdrawiam Was upalnie i nadal zapraszam na moje candy :) szczegóły tutaj


poniedziałek, 1 czerwca 2015

"Bo w każdym z nas jest dziecka ślad..."

i coś w tym jest :) Z wiekiem porzucamy nasze tradycyjne zabawki - pluszowe misie z urwanym uchem, lalki szmacianki (teraz już dzieci ich nie znają :()) Ale wciąż tęsknimy za tym wyjątkowym czasem zwanym DZIECIŃSTWO. Dzisiejszy post taki troszkę inny - mało robótkowy. Na FB z okazji Dnia Dziecka trwa akcja zmiany zdjęć profilowych. Zmieniłam swoje i ja. A co :) na jedno z nielicznych - wszak 30 lat aparaty nie były tak popularne jak dzisiaj, że dzieci mają niemal każdy dzień uwidoczniony na zdjęciach. Dawniej to był rarytas.
Kiedyś, dawno, oj dawno takim oto czerwonym kapturkiem byłam.


Lubię to zdjęcie. Widać na nim upływ czasu i pewną nostagię, tęsknotę, która została mi do dziś ;)
No a skoro o zabawkach, lalkach mowa, to tak jak pisałam - wraz z wiekiem porzucamy te prawdziwe szmaciane, teraz już pewnie i barbie wszystkie piękne na rzecz nowych, innych, ale bywa że równie pięknych ;) Dzięki jednej bardzo kochanej duszyczce, która pożyczyła mi swój stempel mam przyjemność pobawić się lalkami jakże ostatnio modnymi - Primowymi. I już wiem, że to wciąga :) Na razie skroiłam garderobę ;) Przypomina mi się taka zabawa - były właśnie takie tekturki i się lalki papierowe ubierało do woli. Strasznie to lubiłam. Mojej pierwszej Julii (tak ją nazwałam dla potrzeb własnych) na razie "zrobiłam" tylko ciało, nad resztą się jeszcze zastanawiam.


Jak widzicie u mnie powrót do dzieciństwa w pełni :)